06.04.2025. Dofinansowanie do rowerów elektrycznych w Polsce: tym razem naprawdę?

Czy to ptak? Czy to samolot? Nie – to dofinansowanie do e-bike’ów, które znów nadlatuje! Ale zanim uniesiesz się na skrzydłach radości, a na pewno za nim usiądziesz nowym rowerze, przeczytaj, co (wiemy i nie wiemy) o nowym programie „Mój rower elektryczny” – czyli próbie zmiany polskich ulic i ścieżek rowerowych, odpowiednio na mniej zatłoczone i bardziej zatłoczone. W Peak Bike Kraków, jako sklep rowerowy specjalizujący się w elektrykach, śledzimy temat na bieżąco. Poniżej znajdziesz wszystko, co warto wiedzieć już teraz.

 

Krótka historia wielkiego zamieszania
Zacznijmy od początku. W 2023 roku było głośno: ponad 300 milionów euro miało trafić do Polaków, byśmy wszyscy mogli śmigać na elektrykach. Zapowiedzi, konferencje, posty w socialach – niemal jak Black Friday dla rowerów.

Problem? Fundusz Modernizacyjny, czyli europejski bank z pieniędzmi, powiedział "pas". Powód? Zbyt mało konkretów, za dużo ogólników. W dużym skrócie: "Nie wiemy, jak to pomoże klimatowi". I bum – program wylądował na dnie szuflady z napisem „pomysły ambitne, ale nieprzyjęte”.

 

Runda druga: teraz z NFOŚiGW
Ale Polak nie z tych, co się łatwo poddaje. W 2025 roku temat wraca – tym razem na poważnie. Za stery wchodzi Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), a cały projekt ma zyskać bardziej „ziemski” charakter – z realnymi kwotami, zasadami i... może nawet sukcesem?

 

Co wiemy?

  • Program ma się nazywać „Mój rower elektryczny”
  • Budżet: 50 baniek złotych (czyli może nie 300 mln €, ale dobre i to!)
  • Planowane lata realizacji: 2025–2029
  • Nabór wniosków najprawdopodobniej od drugiej połowy 2025 roku
  • zasada: kto pierwszy ten lepszy
  • szacuje się, że wystarczy na ok 17 000 wniosków.

 

Kto może skorzystać? Z dofinansowania będą mogli skorzystać:

  • Pełnoletni obywatele Polski (czyli sorry, dzieciaki – musicie jeszcze trochę podrosnąć)
  • Osoby kupujące nowy rower elektryczny (a nie z drugiej ręki, który jeździ, tylko jak się go popchnie)
  • Klienci, którzy zdecydują się na modele spełniające normy UE, z homologacją i bez… manetki gazu. Tak, to ważne: rower musi być elektryczny, ale nie może jeździć sam. Trzeba pedałować.

 

Ile tego dofinansowania?

  • Do 2 500 zł na zakup zwykłego roweru elektrycznego
  • Do 4 500 zł – jeśli kupujesz rower cargo lub wózek elektryczny
  • Czyli w skrócie: wystarczy, żeby obniżyć cenę sensownego e-bike’a nawet o kilkadziesiąt procent! 

 

Jakie są haczyki?
Nie ma co ukrywać – trochę ich jest. Oto lista wymagań:

  • Rower musi być nowy, nie starszy niż 24 miesiące
  • Po zakupie musi zostać zarejestrowany na Policji i oznakowany
  • Bez manetki gazu – wspomaganie działa tylko podczas pedałowania
  • Akumulator min. 10Ah, zamontowany na stałe
  • Znamionowa moc ciągła silnika nie większa niż 250 Watów
  • Silnik zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V
  • Wyprodukowany w UE i zgodny z normą EN15194
  • kase wykładasz z portfela, dopiero później ubiegasz się o zwrot

 

Aha – trzeba też przykleić specjalną naklejkę informującą, że rower jest dotowany z programu. Naklejki w modzie, właściciele Tesli też coś wrzucają ostatnio.

 

Co dalej?
Na ten moment czekamy na ogłoszenie oficjalnych zasad i rozpoczęcie naboru wniosków. W Peak Bike śledzimy temat na bieżąco i jak tylko pojawią się konkrety – damy znać.

Już teraz możemy jednak powiedzieć, że wiele modeli w naszej ofercie – jak np. TENWAYS CGO600 PRO czy Raymon CityRay – najprawdopodobniej spełni wszystkie wymagania programu.

Więc jeśli planujesz zakup e-bike’a i myślisz o dofinansowaniu – nie zaszkodzi się rozejrzeć. Może i teraz musisz zapłacić z własnej kieszeni, ale zwrot środków z refundacji może cię jeszcze mile zaskoczyć.

 

Chcesz być na bieżąco z programem „Mój rower elektryczny”?
Zapisz się do naszego newslettera lub wpadaj regularnie na bloga. A my – jak zawsze – chętnie doradzimy, jaki model pasuje nie tylko do ciebie, ale i... do państwowych dotacji. 

Powiązane produkty